Tuesday 14 July 2009

rewelacje

Po dlugiej przerwie w koncu cos ciekawego mnie spotkalo☺
W kazdym bloku mieszkalnym, przynajmniej w Bukareszcie, istnieje miejsce pracy dla
administratora. Jak sie za chwile okaze – gleboka komuna. Nie dosc ze to kosztuje –
utrzymanie armii pseudo administratorow, to jeszcze kazdy sobie czyli prawdziwa samowolka.
Dodatkowo nie w kazdym ale w wielu blokach wystepuje cec – cieciu. To tez strasznie mi
przypomina klimaty z misia czy tym podone. Oczywiscie nie byl bym soba gdybym sie nie dziwil,
sprzeciwial i buntowal, ale.... No wlasnie, ta pozycje w przeciwienstwie do adminow jestem w
stanie poprzec a nawet kultywowac. Okazuje sie ze na pierwszy rzut oka pytanie przez starucha
dokad ide, do kogo a czasem dzwonienie do mieszkancow wskazanych przeze mnie jest
smieszne. Wchodzisz do klatki a tam przez okienko pada pytanie...ale. Tak sadzilem az do
momentu gdy mialem powazne podejrzenie ze mnie okradna jeszcze tej samej nocy. Mnie czyli
moje biuro. Niestety bronic sie za bardzo nie moglem, jedyne co to zabrac ze soba forse,
laptoka i co cenniejsze male przedmioty. Albo spedzac noce w biurze. I tu popadlem w zadume,
no i wydumalem ze w sumie to fajnie bylo by miec takiego ciecia na dole....
Wracajac do glownego bohatera mej opowiesci. Prze huj jakich tu akurat wiele, czyli nic nowego
mozna by rzec normalka, ale.... ale jak wspominalem niejednokrotnie codziennie mnie tu
jeszcze cos nowego spotyka. Taki wlasnie admin co miesiac wywiesza w swoim bloku numery
m ieszkan i tysiace wyszczegolnionych rubryk z oplatami, oplate w sumie za miesiac ostatni,
zaleglosci za poprzednie miesiace i TOTAL. Moje biuro jest np nie placone od marca – tzn
marzec tez do zaplaty i ja ide do goscia, gadam i nie placac wracam – nic sie nie stalo☺ kazdy
musi placic do prze huja. Jako ze ja mam biuro od kwietnia nie zamierzalem placic za marzec
ale okazuje sie ze jesli chce zaplacic za czerwiec musze najpierw splacic poprzednie – wiec
poki co nie place i czekam az wlascicel to zrobi. Zastanawia mnie natomiast sposob naliczania
oplat. Jest to tajemnieca poliszynela dlaczego akurat tyle za to a tyle za tamto. Wiec wkurzony
ide do niego aby mi wytlumaczyl ile wisze za kwiecien i ile za maj dokladnie. Gosc mi podaje
cyfry. Ja uruchamiam moj nieskaplikowany kalkurator w glowie i odejmujac od sumy koncowej
stwierdzam ze cos jest nie tak. Gosc swoje ze tyle trzeba i koniec. Po chwili przepychanek
slownych i problemow z urzyciem kalkuratora plastikowego tym razem admin stwierdza ze do
zaplaty jest 880 lei. TOTAL wynosil 1065 lei. Tu podziala prawdopodobnie moja stanowczosc i
gosc zaczal skreslac z listy poprzednie liczby i na kawalku kartki podal mi nowe – nizsze
rachunki do zaplaty☺
Moze gdybym mocniej negocjowal i napieral to dalo by sie jeszcze zjechac z ceny...:)
samowolka na calego. Kolejna rzecz to wodomierze. Mam oczywiscie az 4. Wedlug odczytow
wychodzi ze wody prawie nie zuzywam. Zimnej 0,5-1 kubik na miesiac a cieplej wcale (nie mam
cieplej nie wiem czemu). Place natomiast stawke jedna z najwyzszych w bloku. Admin na to ze
wodomierze nie sa zarejestrowane i on nalicza mi ogolne zurzycie podzielone na ilosc
mieszkan☺ wlasciciel lolkau skwitowal w ten sposob: od poczatku liczyl wedlug wodomierzy
wiec niech nie pierdoli, pewnie mu sie butelka merlota skoczyla ktora dal mu ostatnio.... Tego
samego dnia przychodzi inny dupek i mowi ze jest komitetu jakiegos, cos jakby kontroler takich
adminow. Pytal jaki mamy problem (widzial moja rozmowe)po czym zaproponowal rozwiazanie
– nieformalna taxa 100 euro miesiecznie za mieszkania w ktorych sa firmy☺ czeski film – teraz
oczekuje przyjscia jeszcze kogos innego z wyzszego komitetu.:)
I to tak w skrocie. Konkluzja jest taka, ze nic nie jest wieczne. Napewno nie zapisana kartka
papieru a mam nadzieje ze rowniez zwyczaj tolerowania i utrzymywania takiej armi
darmozjadow. Niestety z tego wynika rowniez ze i my sami nie bedziemy zyc wiecznie, wiec
ciagnijmy z zycia ile sie da....